Młode Zielone i nazywa się jęczmień..
Młody zielony jęczmień - nowy hit! Rewolucja w odchudzaniu, w zdrowym trybie życie. Magiczna substancja, która działa na wszystko! Czym jest naprawdę? Ile kosztuje i jakie przynosi rezultaty?
Zapraszam do lektury
Etykiety:
MIX
Dekoladog Logicznego Od(żywiania)chudzania
Podobno tworzenie zasad, reguł, spisywanie planu pomaga nam w trzymaniu się postanowienia. Uświadomiłam sobie ostatnio, że na blogu nigdy te zasady nie zostały jasno spisane, a powinien byc to jeden z pierwszych postów! JAK to możliwe?!
Tak więc, po 3 latach prowadzenia bloga ;) najwyższy czas na to, aby powstał DEKALOG LOGICZNEGO ODCHUDZANIA.
Etykiety:
MIX
NOWY ROK, NOWE POSTANOWIENIA
Badania przedstawiają, że najczęściej na nowy rok decydujemy się
a - rzucic palenie,
b - zrzucic kilka ... (tego, czego nie lubimy najbardziej :P )
no i c - zacząc jeśc zdrowo!
Domyślam się, że i Wy 2015 rozpoczęliście od swojej listy, jeśli nie na papierze, to na pewno w głowie powstało kilka nowych pomysłów na siebie. A o czym pomyślałam ja?
Etykiety:
Co u mnie
BREAKFAST
Śniadanie to pierwszy, podstawowy i najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Nie powinno się o nim zapominać i zawsze powinno się znaleźć na nie czas. Dziś chciałabym Wam przedstawić zalety wychodzące ze spożywania pierwszego posiłku oraz kilka fajnych pomysłów na zdrowe i pyszne śniadanie.
OMLET BIAŁKOWY
Dziś chciałabym Wam pokazać przykład na zdrowe, szybkie białkowe śniadanie.
Etykiety:
Przepis
MONDAY WITH SMOOTHIE: bananowo malinowe
Od dziś rozpoczynam nowy, cotygodniowy cykl: Monday with smoothie.
Raz w tygodniu, w poniedziałek będę umieszczać pomysł na smoothie. Czyli na zdrowe, pyszne koktajle, pełne witamin i dobrych wartości odżywczych.
Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten pomysł i będziecie z tego korzystać, ponieważ smoothie to świetna zdrowa przekąska na każdą porę roku. A ponieważ wiosna już puka do naszych drzwi, pomysłów na kolorowe koktajle, pewno nie zabraknie.
Zobaczcie co dla WAS przygotowałam dzisiaj.
Etykiety:
MONDAY WITH SMOOTHIE
RECENZJA: TANGLE TEEZER
Jak i większość blogerek oraz dziewczyn rekomendujących, różne gadżety, również i ja skusiłam się na tą szczotkę.
Na początku nie byłam przekonana, czy rzeczywiście szczotka, która kosztuje ok 45 zł działa takie cuda.. Przekonałam się jednak po obejrzeniu tego filmiku
Zobaczcie moją opinię:
Etykiety:
Recenzja
Podsumowanie LUTEGO
Ten rok zaczął się dla mnie od realizowania postanowienia. Ogólne było takie aby schudnąć, a szczegółowy plan polegał na tym, że w styczniu chciałam schudnąć (bez ćwiczeń). OD lutego do diety chciałam dodać ćwiczenia.
Etykiety:
Co u mnie
PAS NEOPRENOWY - dobre to czy to złe?
Nad kupnem pasu neoprenowego nigdy się jakoś specjalnie nie zastanawiałam. Nie planowałam jego zakupu. Wiele o nim słyszałam, że wspomaga spalanie miejsca na które jest nałożony. Zazwyczaj jest to brzuch.
Do mojego koszyka trafił zupełnie przez przypadek, podczas zakupów spożywczych w LIDLu. Zobaczyłam że jest, że kosztuje 14,99 zł i po prostu wsadziłam do kosza.
Do mojego koszyka trafił zupełnie przez przypadek, podczas zakupów spożywczych w LIDLu. Zobaczyłam że jest, że kosztuje 14,99 zł i po prostu wsadziłam do kosza.
Etykiety:
GADŻET
Trening OBWODOWY - strzał w dziesiątkę
Ostatnio zaczęłam uczęszczać na zajęcia fitness. Ku mojemu szczęściu, dokładnie tydzień temu, w poniedziałek spóźniłam się na zajęcia i już nie było miejsc aby wejść na zajęcia fitness CARDIO. Nie byłam sama, 3 inne kobiety były w podobnej sytuacji. Właściciel siłowni i trener w jednej osobie, mówi do nas (dosłownie): "dziewczyny, usrałyście się na ten fitness a innych rzeczy nie widziałyście, ja Wam zrobię trening cardio lepszy niż tam". No i rzeczywiście. Okazało się, że na siłowni na którą chodzę jest oddzielna sala do specjalnego treningu obwodowego. Sala jest odgrodzona, światła są przyciemnione i specjalnie dostosowane właśnie do treningu obwodowego.
Etykiety:
Ćwiczenia
TRX CARDIO
Tak jak już Wam pisałam, od lutego posiadam kartę multisport. Niestety z powodu choroby nie mogłam z niej korzystać pełną parą od samego początku, jednak w środę już nie mogłam wytrzymać i wybrałam się na pierwsze lepsze zajęcia.
Trafiłam na zajęcia TRX CARDIO.
Szybko w skrócie na czym to polega.
Tak jak widzicie na zdjęciu, zajęcia TRX to zajęcia z takimi specjalnymi linami, które przyczepione są do sufitu. Mają dwa poziomy długości.
Praca z nimi to tak naprawdę praca na ciężarze własnego ciała.
Jest to trening angażujący wszystkie grupy mięśniowe, tak naprawdę dla wszystkich, dla początkujących, średnio zaawansowanych i tych już naprawdę wprawionych i wyćwiczonych.
Jakie ćwiczenia
Ćwiczeń było bardzo dużo, trening był naprawdę intensywny. To niektóre z ćwiczeń, które udało mi się znaleźć w grafice google ;)
Moje wrażenia
Na początku byłam nastawiona pozytywnie, dawałam radę wykonywać większość ćwiczeń. Jednak wydaję mi się że jak na pierwszy wysiłek, jeszcze po chorobie, bez żadnej rozgrzewki to było to zbyt wiele. W połowie zrobiło mi się dosłownie słabo. Musiałam odejść na bok usiąść napić się wody. Reakcja prowadzącej to był krzyk: wstajemy!! Ćwiczymy." Trochę mnie to przeraziło, czułam się jak dziecko w szkole. Wyszłam więc z sali na minutkę. Musiałam odetchnąć i wróciłam. Później wykonywałam wszystkie ćwiczenia ale w zwolnionym tempie.
Myślałam że tylko ja jestem taka słaba (i zwalałam wszystko na moją chorobę), jednak jeden chłopak wyszedł w połowie zajęć i już nie wrócił ;).
Następnego dnia oczywiście były zakwasy. O dziwo największe miałam na pupie! Ciężko mi było siadać, schylać się. Niestety są też skutki uboczne. W lewej ręce chyba naciągnęłam coś w zgięciu. Nie mogę jej do końca wyprostować i czuję przeszywający ból, kiedy muszę coś zrobić tą ręką. W prawej ręcę też czuję ból, jednak nie aż tak duży jak w lewej. Mogę ją wyprostować i normalnie nią pracować. Mam nadzieję, że to przejdzie.
Nie wiem czy w następnym tygodniu wybiorę się na te zajęcia. Być może spróbuję. Na pewno jest to bardzo intensywny trening i może za tydzień, po codziennym chodzeniu na inne zajęcia fitness będzie mi już łatwiej.
Trafiłam na zajęcia TRX CARDIO.
Szybko w skrócie na czym to polega.
Tak jak widzicie na zdjęciu, zajęcia TRX to zajęcia z takimi specjalnymi linami, które przyczepione są do sufitu. Mają dwa poziomy długości.
Praca z nimi to tak naprawdę praca na ciężarze własnego ciała.
Jest to trening angażujący wszystkie grupy mięśniowe, tak naprawdę dla wszystkich, dla początkujących, średnio zaawansowanych i tych już naprawdę wprawionych i wyćwiczonych.
Jakie ćwiczenia
Ćwiczeń było bardzo dużo, trening był naprawdę intensywny. To niektóre z ćwiczeń, które udało mi się znaleźć w grafice google ;)
Moje wrażenia
Na początku byłam nastawiona pozytywnie, dawałam radę wykonywać większość ćwiczeń. Jednak wydaję mi się że jak na pierwszy wysiłek, jeszcze po chorobie, bez żadnej rozgrzewki to było to zbyt wiele. W połowie zrobiło mi się dosłownie słabo. Musiałam odejść na bok usiąść napić się wody. Reakcja prowadzącej to był krzyk: wstajemy!! Ćwiczymy." Trochę mnie to przeraziło, czułam się jak dziecko w szkole. Wyszłam więc z sali na minutkę. Musiałam odetchnąć i wróciłam. Później wykonywałam wszystkie ćwiczenia ale w zwolnionym tempie.
Myślałam że tylko ja jestem taka słaba (i zwalałam wszystko na moją chorobę), jednak jeden chłopak wyszedł w połowie zajęć i już nie wrócił ;).
Następnego dnia oczywiście były zakwasy. O dziwo największe miałam na pupie! Ciężko mi było siadać, schylać się. Niestety są też skutki uboczne. W lewej ręce chyba naciągnęłam coś w zgięciu. Nie mogę jej do końca wyprostować i czuję przeszywający ból, kiedy muszę coś zrobić tą ręką. W prawej ręcę też czuję ból, jednak nie aż tak duży jak w lewej. Mogę ją wyprostować i normalnie nią pracować. Mam nadzieję, że to przejdzie.
Nie wiem czy w następnym tygodniu wybiorę się na te zajęcia. Być może spróbuję. Na pewno jest to bardzo intensywny trening i może za tydzień, po codziennym chodzeniu na inne zajęcia fitness będzie mi już łatwiej.
Etykiety:
Ćwiczenia
FIT szuflada - czyli moje nowości!!
Tak jak już pisałam w moim "powrotnym poście" przez styczeń szykowałam się do wyjścia na siłownie. Buty sportowe już mam - pisałam o moich Reebokach np tutaj. Spodnie jakieś lub leginsy też zawsze w mojej szafie się znajdą. Brakowało mi jednak torby oraz różnych koszulek. Postanowiłam również kupić topy do ćwiczeń. Nie chciałabym chodzić na siłownię w normalnym staniku. Po pierwsze wydaje mi się to bardzo nie wygodne, a po drugie taki stanik, pochłania cały pot i wszystkie zapachy. Nie uśmiecha mi się prać stanika co 2 dzień.
Zdecydowałam się na torbę LONSDALE. Znalazłam ją na allegro, za uwaga uwaga... 30 zł, z przesyłką zapłaciłam niecałe 40zł.
Na aukcji dostępne były 3 wersje kolorystyczne. Granatowa, czarna z żółtym napisem i szara z pomarańczowym napisem. Jak widzicie wybrałam właśnie szarą z pomarańczowym napisem i pomarańczowymi wstawkami.Torba jest naprawdę bardzo pojemna. Nie byłam z nią jeszcze na żadnej siłowni, także nie wiem czy zda egzamin, gdy będzie 15 razy cięższa ;p
Kolejnymi potrzebnymi dla mnie rzeczami były topy i koszulka. Chciałam zamówić coś przez internet. No i znów miało być to coś nie drogiego. To co zastałam na allegro:
Te zakupy, bardzo zresztą udane zmobilizowały mnie do zorganizowania miejsca, gdzie będę trzymać wszystkie rzeczy potrzebne do ćwiczeń.
Jeśli chodzi o torbę, to nie miałam jakiś wielkich wymagań. Nie potrzebuję koniecznie torby NIKE czy REEBOK, które kosztują nawet do 300 zł. Ważne jest dla mnie aby torba była pojemna, miała przynajmniej 2 kieszenie i żeby była wygodna. Nie chciałam również zapłacić za nią nie wiadomo ile, ponieważ mój budżet jest ogólnie mocno ograniczony.
Zdecydowałam się na torbę LONSDALE. Znalazłam ją na allegro, za uwaga uwaga... 30 zł, z przesyłką zapłaciłam niecałe 40zł.
Na aukcji dostępne były 3 wersje kolorystyczne. Granatowa, czarna z żółtym napisem i szara z pomarańczowym napisem. Jak widzicie wybrałam właśnie szarą z pomarańczowym napisem i pomarańczowymi wstawkami.Torba jest naprawdę bardzo pojemna. Nie byłam z nią jeszcze na żadnej siłowni, także nie wiem czy zda egzamin, gdy będzie 15 razy cięższa ;p
Kolejnymi potrzebnymi dla mnie rzeczami były topy i koszulka. Chciałam zamówić coś przez internet. No i znów miało być to coś nie drogiego. To co zastałam na allegro:
Szybko więc zrezygnowałam z poszukiwań biustonosza w internecie. Do głowy przyszły mi sieciówki i tak też zrobiłam. Pojechałam dzisiaj do H&M. Przymierzałam właśnie 2 topy i koszulkę i usłyszałam komunikat, że w dniu dzisiejszym na zakupy powyżej 100 zł jest 20 zł zniżki. Wybrałam dwa topy i koszulkę. Każda rzecz kosztowała 39,90 zł. Za całość zapłaciłam więc 99,70 zł. Takie okazje lubię najbardziej! Koszulka i topy są bardzo wygodne. Już próbowałam robić w nich jakieś wymachy i na razie jest ok. Dokładniejszą recenzję jeśli chcecie mogę napisać jak już dłużej je ponoszę.
Te zakupy, bardzo zresztą udane zmobilizowały mnie do zorganizowania miejsca, gdzie będę trzymać wszystkie rzeczy potrzebne do ćwiczeń.
Etykiety:
Co u mnie
Subskrybuj:
Posty (Atom)