Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Co u mnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Co u mnie. Pokaż wszystkie posty

WIELKI mały POWRÓT - dziś wiem że chcę być lepszą wersją siebie.

Co u mnie? ..
Hah.. ciekawe czy kogokolwiek, z wcześniej tu zaglądających jeszcze to interesuje.. (Czy kogokolwiek w ogóle to powinno interesować, z jakiej racji? - mniejsza z tym ;) )
Ostatni wpis miał miejsce w listopadzie 2015 roku.. Dawno? Trochę minęło? Dużo, mało? Jak kto woli.. ja nie pamiętam kiedy to było..
Co się działo? Zbyt wiele.. Złego, dobrego.. Odpuściłam.., odpuściłam ze wszystkim.. Odpuściłam z blogiem, odpuściłam z miłością, odpuściłam ze szkołą, z dietą, z ćwiczeniami..
Czy zaczynam od nowa? Nie wiem.. ale takiej motywacji i chęci zmiany swojego życia, jak teraz nie miałam jeszcze nigdy.
Wydaje mi się? Nie.. Wydawało mi się przez ostatnie 1,5 roku wiele razy. Teraz wiem, że przyszedł czas na zmiany. Przyszedł czas na mnie.

NOWY ROK, NOWE POSTANOWIENIA


Badania przedstawiają, że najczęściej na nowy rok decydujemy się 
a - rzucic palenie,
b - zrzucic kilka ... (tego, czego nie lubimy najbardziej :P )
no i c - zacząc jeśc zdrowo!  

Domyślam się, że i Wy 2015 rozpoczęliście od swojej listy, jeśli nie na papierze, to na pewno w głowie powstało kilka nowych pomysłów na siebie. A o czym pomyślałam ja? 

MAM JUŻ ROK !!!

MAM JUŻ ROK!!!




Podsumowanie LUTEGO

Ten rok zaczął się dla mnie od realizowania postanowienia. Ogólne było takie aby schudnąć, a szczegółowy plan polegał na tym, że w styczniu chciałam schudnąć (bez ćwiczeń). OD lutego do diety chciałam dodać ćwiczenia.



FIT szuflada - czyli moje nowości!!

Tak jak już pisałam w moim "powrotnym poście" przez styczeń szykowałam się do wyjścia na siłownie. Buty sportowe już mam - pisałam o moich Reebokach np tutaj. Spodnie jakieś lub leginsy też zawsze w mojej szafie się znajdą. Brakowało mi jednak torby oraz różnych koszulek. Postanowiłam również kupić topy do ćwiczeń. Nie chciałabym chodzić na siłownię w normalnym staniku. Po pierwsze wydaje mi się to bardzo nie wygodne, a po drugie taki stanik, pochłania cały pot i wszystkie zapachy. Nie uśmiecha mi się prać stanika co 2 dzień.


Jeśli chodzi o torbę, to nie miałam jakiś wielkich wymagań. Nie potrzebuję koniecznie torby NIKE czy REEBOK, które kosztują nawet do 300 zł. Ważne jest dla mnie aby torba była pojemna, miała przynajmniej 2 kieszenie i żeby była wygodna. Nie chciałam również zapłacić za nią nie wiadomo ile, ponieważ mój budżet jest ogólnie mocno ograniczony. 




Zdecydowałam się na torbę LONSDALE. Znalazłam ją na allegro, za uwaga uwaga... 30 zł, z przesyłką zapłaciłam niecałe 40zł.

Na aukcji dostępne były 3 wersje kolorystyczne. Granatowa, czarna z żółtym napisem i szara z pomarańczowym napisem. Jak widzicie wybrałam właśnie szarą z pomarańczowym napisem i pomarańczowymi wstawkami.Torba jest naprawdę bardzo pojemna. Nie byłam z nią jeszcze na żadnej siłowni, także nie wiem czy zda egzamin, gdy będzie 15 razy cięższa ;p







Kolejnymi potrzebnymi dla mnie rzeczami były topy i koszulka. Chciałam zamówić coś przez internet. No i znów miało być to coś nie drogiego. To co zastałam na allegro:


Szybko więc zrezygnowałam z poszukiwań biustonosza w internecie. Do głowy przyszły mi sieciówki i tak też zrobiłam. Pojechałam dzisiaj do H&M. Przymierzałam właśnie 2 topy i koszulkę i usłyszałam komunikat, że w dniu dzisiejszym na zakupy powyżej 100 zł jest 20 zł zniżki. Wybrałam dwa topy i koszulkę. Każda rzecz kosztowała 39,90 zł. Za całość zapłaciłam więc 99,70 zł. Takie okazje lubię najbardziej! Koszulka i topy są bardzo wygodne. Już próbowałam robić w nich jakieś wymachy i na razie jest ok. Dokładniejszą recenzję jeśli chcecie mogę napisać jak już dłużej je ponoszę.  
                                                                                                                                                                   
 

 

 

Te zakupy, bardzo zresztą udane zmobilizowały mnie do zorganizowania miejsca, gdzie będę trzymać wszystkie rzeczy potrzebne do ćwiczeń.





Powrót - czyli co u mnie?

Ostatni post jaki opublikowałam pojawił się 8 grudnia. Od tego czasu minęły prawie 2 miesiące.
Niestety nie mogłam być z Wami z przyczyn o których nie będę pisać. Najważniejsze jest to, że wróciłam. A wróciłam ze zdwojoną siłą.

Co u mnie? Ostatnie 2 miesiące minęły mi szybko, ale nie intensywnie. Były święta, był sylwester, później moje imieniny. Sporo się działo.

Nowy rok, jak pewnie i dla Was tak i dla mnie rozpoczął się od postanowień. Jest ich kilka ale tym najważniejszym jest oczywiście wrócić do formy. Jaki był mój plan:

styczeń zrzucić 5 kg
luty rozpocząć ćwiczenia i aktywność fizyczną.

W styczniu zrzuciłam tylko 3 kg, a to dlatego, że niestety pod koniec odpuściłam. Było to związane ze stresem i zbliżającą się sesją. Przez 3 tygodnie udało mi się trzymać postanowienia. Jadłam 5 posiłków dziennie, co 3 lub co 2,5 godziny. Bardzo żałuję, że wróciłam do starych przyzwyczajeń. Jednak od lutego czyli od wczoraj znów jem 5 posiłków dziennie i już teraz będę się tego trzymać.

Styczeń miał być moim przygotowaniem do siłowni. Zakupiłam torbę do ćwiczeń LONSDALE, topy i koszulkę do ćwiczeń. O wszystkim będą posty na blogu. Styczeń miał być miesiącem w którym schudnę, ponieważ boje się, że jeśli nie schudnę i z taką "masą" wbije na siłownie, zmienię się raczej w "babochłopa", a nie w smukłą fajną laskę.

A w najbliższym czasie spodziewajcie się postów:

 

Zaglądajcie!

MOJA WŁASNA PRZEMIANA 2




Ten post miał pojawić się w czwartek 21 listopada. Bardzo przepraszam za opóźnienie, ale już nadrabiam zaległości! ;)


Jeśli miałabym podsumować poprzednie 2 tygodnie ( i 4 dni) to było pół na pół. Starałam się ćwiczyć, wychodziło średnio. Starałam się jeść zdrowo i ograniczać się i również wyszło średnio.
Muszę przyznać, że brak we mnie takiej motywacji, żeby działać w 100%. Oczywiście jest lepiej i jestem na dobrej drodze, ale nie dałam z siebie tyle ile bym chciała. :((((((((((((((((




Efekty i zdjęcie możecie zobaczyć TUTAJ.

Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i lepiej. Nie poddaje się i z głową uniesioną do góry idę dalej! Tego życzę również WAM!

Bardzo cieszy mnie to, że wysyłacie mi zdjęcia swoich przemian!! Wszystkie są dla mnie bardzo motywujące, zarówno te wysyłane od kobiet i od mężczyzn! Czekam na kolejne zdjęcia!

psychologiczneciacho@gmail.com

MOJA WŁASNA PRZEMIANA

Od dziś rusza nowa Strona, na blogu psycho-ciacho.blogspot.com. Mam nadzieję, że jest to strona która przyda się tak samo mi jak i WAM!!!

Strona: "Moja własna przemiana"

Co 2 tygodnie będę publikować swoje zdjęcia" z przodu, z boku i z tyłu. Będziemy je porównywać i omawiać. Podam Wam swoje wymiary i będę je podawać co 14 dni!

Mam nadzieję że zmobilizuję siebie i zmobilizuję WAS. Jeśli chcecie przesyłajcie swoje efekty na maila: psychologiczneciacho@gmail.com . Chwalcie się swoim sukcesem! Niech będzie on inspiracją dla kolejnych, przyszłych FITaktywistów :D


ZAPRASZAM!!

POSTANOWIENIE - nie garbienie

Na wygląd naszej sylwetki składa się wiele rzeczy. Oczywiście odpowiednia dieta, systematyczne ćwiczenia, ale nie tylko. Do tego zestawu powinniśmy również dołączyć WYPROSTOWANE PLECY.

Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ile problemów może się wiązać z codziennym garbieniem się. Moja przyjaciółka (jest w moim wieku - 21 lat) właśnie zapisuje się na rehabilitację, z powodu GARBIENIA SIĘ.

Z tym postanowieniem jest o tyle łatwiej, że nie musimy szykować sobie specjalnego grafiku i odhaczać każdego dnia. Po prostu musimy wcielić to w życie, a z czasem stanie się to nawykiem.

Ja się garbie i wiem o tym, ale od dzisiaj KONIEC Z TYM! Nawet teraz siedząc przy komputerze czuję się dziwnie i "nienaturalnie". Siedząc taka wyprostowana. Ale mam świadomość że to tylko moje odczucia. Sylwetka naprawdę wygląda lepiej. Brzuch automatycznie wydaję się mniejszy (bo go wciągamy), szyja jest dłuższa, a piersi wypięte! :D

Pamiętajcie również o tym, że garbienie się przyczynia się do opadających piersi, a tego chyba żadna z nas nie chce!




WYZWANIA CZAS ZACZĄĆ

Koniec z ciągłym marudzeniem i siedzeniem przed komputerem! Czas podjąć poważne decyzję i działania!

Wiem, że to nie zawsze wystarcza. (powiedzieć to sobie), czasami potrzebujemy jeszcze dodatkowego bodźca. Niektórzy mają ustawione przypomnienie w telefonie, inni oglądają zdjęcia pięknych ćwiczących dziewczyn, a jeszcze inni szykują sobie dokładny plan. Plan który uwzględnia czas ćwiczeń, godzinę. Ja należę właśnie do tych osób.

Kiedy kupiłam hula hop myślałam że będę ćwiczyć z nim codziennie. I co.. oczywiście tak nie było. A to właśnie dlatego bo nie miałam obmyślonego planu. Na szczęście uległo to zmianie. Będę ćwiczyć codziennie, a Wam będę się z tego spowiadać.

O to mój PLAN DZIAŁANIA i kilka wyzwań, które od dzisiaj podejmuję.







Wzrost: 175 cm

Dziś (3.10.2013)

 

Biodra: 96 cm
Talia: 69 cm
Biust:84 cm

 A za tydzień? ZACZYNAMY!!! kto do mnie dołączy?


My Holidays My Croatia My Love

Wróciłam właśnie z Chorwacji! Mojej kochanej Chorwacji.

Już kiedyś ją odwiedziłam, tylko że byłam w innej, trochę spokojniejszej miejscowości. Tym razem byłam w Splicie. Pojechaliśmy ze znajomymi licząc na imprezowe, nocne życie. Pod tym względem odrobinę się zawiodłam. Kluby były otwarte do 1 w nocy, a ludzi na ulicach nie było zbyt wiele. Mi to absolutnie nie przeszkadzało, bo nie ważne gdzie się jest, ale z kim, a samą Chorwację w sobie i tak uwielbiam.

 Uwielbiam za widoki, za morze, za góry, za przepiękne porty i ogólnie za cały klimat. Wąskie uliczki, zasłonięte okna, ludzie grający na gitarach. Uwielbiam za tych ludzi, wspaniałych. Nie spotkałam Chorwata, który by się nie uśmiechnął, który byłby niemiły.  W tym roku odkryłam również, że w Splicie są najlepsze lody jakie jadłam kiedykolwiek w życiu.!

Ogólnie cały wyjazd był bardzo udany. W ciągu dnia opalanie na kamienistych plażach, wieczorami najlepsze pod słońcem białe wino, za jedyne 13 kun (ok 8zł). W Chorwacji zjadłam również przepyszne papryczki marynowane i piłam bardzo rozweselającą pomarańczową i czekoladową wódkę :))






























Tydzień do końca wyzwania.

No i co Skarby moje, czas stanąć twarzą w twarz z tym co się udało a z tym co nie. Niestety mam wrażenie że więcej jest tego drugiego. Chociaż centymetr pokazuje co innego.

Dla tych co nie wiedzą: Dokładnie 11 dni temu podjęłam wyzwanie o lepszą figurę. Szykuję ją na wyjazd do Chorwacji >ZOBACZ TUTAJ< , ale oczywiście nie tylko. Mam zamiar ją zatrzymać przez dłuższy czas.

Minęło 11 dni od tego momentu ii... UWAGA

Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Nie jestem zadowolona, ale też wiem że robiłam sobie po jednym albo po 2 dni przerwy. Do końca wyzwania zostało mi 7 dni teraz już nie będę odpuszczać.

Na koniec, najważniejsze. ZDJĘCIA!

początek wyzwania: 15.07.2013

 

dołączam też zdjęcie bez koszulki, żeby nie było że oszukuję ;) 



dzisiaj: 26.07.2013











 

Chyba różnicę widzę tylko w pupie, albo to moje złudzenie.. poza tym mam wrażenie że nic się nie zmieniło, albo, że jest gorzej...
Nie chcę się za bardzo tym dołować i dobijać. !

Dzisiaj zmotywowana tym, że trzeba napisać nowy post wyszłam z domu pobiegać. W planie miałam  5 kilometrów i co..? Dopadł mnie deszcz i burza! cała zmokłam i z 5 kilometrów zrobiło się 3,5.

Na koniec wrzucam fotkę moich reeboków tak żeby mi przypominało o tym, że trzeba wyjść i częściej biegać.



DOBRANOC <3