Ostatnio sobie to uświadamiam i wierzę w to coraz bardziej. A wszystko za sprawą pewnej bardzo ciekawej osoby, którą spotkałam na swojej drodze. Było dane mi ją poznać przez zupełny przypadek. Pamiętacie jak pisałam Wam o spotkaniu z moimi przyjaciółkami, kiedy omawiałyśmy jakie narzucamy na siebie zasady na kolejne 3 miesiące ( Zobacz ---> "Z kimś jest łatwiej. Wyzwanie podjęte ostatecznie" ). To właśnie wtedy poznałam, mamę mojej przyjaciółki. Jest to chyba najbardziej interesująca osobowość z jaką do tej pory miałam do czynienia. Pod każdym względem. Jest to kobieta pewna siebie, ambitna, ze sporym bagażem i doświadczeniem życiowym oraz z wieloma zainteresowaniami. Jednym z jej zainteresowań, zaraz po architekturze jest psychologia, czyli coś co lubię i ja.
Wpadła do tego mieszkania dosłownie na chwilę, a została z nami już do końca.
Opowiadała o różnych ludziach jakich spotykała w swoim życiu, o ciekawych sytuacjach i nie wiem jakim cudem to zrobiła, ale zaszczepiła w każdej z nas dawkę dobrej energii.
Cały czas nam powtarzała. "Dziewczyny, całe życie przed Wami, jak będziecie wierzyły, że osiągnięcie to o czym marzycie, to to osiągnięcie prędzej niż Wam się wydaje. Ja zawsze w siebie wierzyłam i teraz stoję na szczycie, ale nie zatrzymuję się tylko buduję swój szczyt dalej. Chcę osiągnąć więcej i osiągnę to."
Coś w tym jest, a nawet jest bardzo dużo. No bo jeśli ktoś sobie powtarza, nie no ja nie dam rady, to nie da mnie, nie nadaję się do tego- Sam cały czas rzuca sobie kłody pod nogi.
TAK NIE WOLNO! Trzeba myśleć pozytywnie, trzeba cieszyć się tym co się ma i wierzyć w siebie z całych sił.
Zamień "nie dam rady" na "UDA MI SIĘ" i zrób wszystko żeby tak było. Wyrzuć ze słownika "nie mogę, nie umiem, nie mam siły, nie chcę mi się". Zapomnij o tym raz na zawsze i zacznij się uśmiechać.
I ZAPAMIĘTAJ SOBIE:
Jeśli chcecie na to potwierdzenia naukowego, w każdej księgarni jest ich pod dostatkiem,
a ja polecam:
Kolejnym żywym dowodem na to jest ten chłopak. Mój rówieśnik zresztą:
Piotr Kaszubski, 20-letni milioner
Tak więc jeśli siedzicie na kanapie i uważacie, że narzekaniem na Wasz wygląd lub na cokolwiek innego zdziałacie cuda, to jesteście w wielkim błędzie i należy się z tego błędu jak najszybciej wyprowadzić.
Ja wierzę w to, że uda mi się dojść do wymarzonej sylwetki, a Wy będziecie tego świadkami ;))
Wierzę również w to, że wyjadę w tym roku do Chorwacji i to też się stanie. ;))
ZOBACZYCIE ;)