Cieszę się że staje oko w oko z tym co się dzieję z moim ciałem i wiem, że dzięki temu, że mierzę się co tydzień mam nad tym większą kontrolę.
No w tym tygodniu ciężko mówić tu o moich postępach, zbyt wiele ich nie było. Była u mnie rodzina (zresztą jest do wtorku) i cały czas coś z nimi jadłam, na trening też nie miałam zbyt dużo czasu. Od wtorku wiem że wezmę się ostro za siebie. Koniecznie muszę nadrobić to czego nie zrobiłam.
Myślę nawet nad tym żeby przejść na jakąś krótką, ale bardzo ostrą dietę, żeby zrzucić te pierwsze kilogramy, a później starać się to utrzymać. Z drugiej strony jednak wiem, że to powoduje efekt jojo, a właśnie tego bardzo chcę uniknąć. Muszę coś wymyślić konieczne! Bo nie dość że nie widzę za bardzo efektów, to mam słabą mobilizację do działania.
Pomyślę jutro dokładnie nad tym co muszę zrobić, poszperam w internecie i poszukam jakiejś konkretnej diety. Ostatnio sporo słyszę o dietach gdzie przez 6 dni muszę się bardzo pilnować a jeden dzień w tygodniu mogę jeść co mi się podoba. Jutro przyjrzę się temu dokładnie.
A dziś skoro obiecałam to proszę bardzo:
MOJA WŁASNA PRZEMIANA <--- zobaczcie "tydzień 3"
U mnie ostatni tydzień też nie był idealny, weekend! Ale od czego są nowe dni, by dalej działać :* Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie! Od tego tygodnia działam już ostro. Pozdrawiam, ;)
OdpowiedzUsuń