Dieta, dietą, ale...

Witajcie,
Dziewczyny, wczoraj zaczęłam dietę, ale.. Niestety moja JESZCZE praca, w której jestem po 8 godzin dziennie i pracuję tam na zmiany, raz przychodzę na 7 rano ran na 12:30 i jestem do 20, nie pozwala mi na ustalenie sobie co będę jadła i o jakiej godzinie. Wczorajszy dzień zaczął się bardzo obiecująco. Zjadłam placka z otrębami i jogurtem, popiłam go herbatką zieloną. Po śniadaniu rzeczywiście głód poczułam dopiero w pracy ok godziny 13. Zjadłam wtedy ćwiartkę jabłka. Kiedy miałam przerwę ok godz 17, nic innego nie było i zjadłam okropną i nie zdrową zupkę chińską, którą również poprawiłam jabłkiem. Może i nie było by tragedii gdybym nie jadła już nic do końca dnia, ale wróciłam do domu ok 21 i przywitał mnie mój chłopak z paczką chipsów.
Jestem na siebie bardzo zła, po pierwsze dlatego że nie wiem za bardzo jak rozłożyć sobie posiłki na cały dzień tak żeby jeść zdrowo, po drugie dlatego że już było naprawdę fajnie i nie dałam rady.
No ale nie, trzeba iść dalej, przede mną kolejny dzień. Na szczęście już ostatni w tej pracy. Tak złożyłam wypowiedzenie. I jestem z tego bardzo dumna! Mam dopiero 20 lat, studia zaoczne i pracę, która zabiera mi mój najcenniejszy czas. Oczywiście zależy jak do tego podejść... Ja już miałam dość tego jak codziennie jestem i ja i moi koledzy, szykanowana przez kierowniczkę. 
Wiem o tym, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i będzie lepiej! Musi być lepiej. 

Życzę Wam miłego dnia, a Wy życzcie mi powodzenia w moim ostatnim dniu w pracy! ;)

Kilka inspiracji na dzisiejszy dzień:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do pisania swoich opinii, do zadawania pytań.
Dziękuję Wam za każdy zostawiony po sobie ślad.
Obiecuję, że na każde zapytanie będę odpowiadać szczerze i jak najszybciej będę mogła.
Zapraszam do KONTAKTU. :)