Miałyście taki moment w swoim życiu kiedy coś się zatrzymało? Tak wbrew naszej woli i nie wiadomo dlaczego? Coś w Was samych się zmieniło i nie miałyście nad tym żadnej kontroli?
Była to zmiana na lepsze lub na gorsze ? A może była to zmiana, która zaszła za daleko i kiedy już sobie to uświadomiłyście było ciężko wrócić do poprzedniego stanu?
Miałyście moment w swoim życiu kiedy nagle spostrzegłyście, że jesteście uzależnione. Uzależnione od emocji, bądź od czucia czegoś, albo od wykonywania jakiejś czynności. A może zależało Wam na czymś lub na kimś aż tak bardzo, że nie potrafiłyście same tego opisać.
Co jeśli dotrze się do takiego momentu? Co zrobić kiedy wie się, że jest się w tym punkcie, chce się zdystansować do wszystkiego, a nie wie się jak?
Wiem, że zmiana jest konieczna. Gorsze jest to, że wiem, że konieczna jest praktycznie w każdym aspekcie mojego życia. Dochodzi do mnie, że muszę się zdystansować do wielu rzeczy. Chyba wszystko jest dla mnie zbyt ważne. Dlaczego? Skoro mam 21 lat.
Boję się czasami, że coś stracę, a w tym samym czasie zastanawiam się czy nie byłoby mi lepiej.
Tak było w przypadku decyzji dotyczącej odejścia z pracy. Wiedziałam, że jest mi tam źle, a dziś narzekam na brak kasy. - To tak w WIELKIM skrócie.
Chodzi o to że wiele rzeczy w moim życiu dziś kłóci się samo ze sobą.
Postanawiam zmiany. Jakie? Zdystansować się! Do wszystkiego! Muszę nauczyć się podchodzić na luzie do wielu rzeczy. Do diety, do braku kasy, do pracy.
Do diety przede wszystkim dlatego, że za bardzo się tym wszystkim chyba przejmuję i nic z tego nie wychodzi. Muszę porządnie wziąć się do roboty i uwierzyć w siebie, bo dziś wiem, że jeśli ja w siebie nie uwierzę to nikt tego za mnie nie zrobi.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do pisania swoich opinii, do zadawania pytań.
Dziękuję Wam za każdy zostawiony po sobie ślad.
Obiecuję, że na każde zapytanie będę odpowiadać szczerze i jak najszybciej będę mogła.
Zapraszam do KONTAKTU. :)